piątek, 14 maja 2010

W morzu luster


Czy zdarzyło Ci się kiedyś przejrzeć w tafli turkusowego morza? Zapatrzeć się w swoje odbicie w morskiej wodzie podczas wakacyjnego urlopu? Niby zwyczajnie, ale troszkę refleksyjnie. Jakby przez przypadek, ale też w poszukiwaniu głębi?

Wakacyjne słońce, odbijające promienie od morskiej fali, jest zapadającym w pamięć obrazem, jeszcze piękniejszym gdy w tafli morskiej dostrzegamy własne oblicze. Takie fotografie komponujemy w sobie niczym w albumie. To one, ilekroć sięgniemy do nich pamięcią, w mniej łaskawe w słońce dni roku, wywołują na naszej twarzy uśmiech i rozgrzewają myśli. Zanim zatęsknimy za nimi najbardziej, zanim odczujemy największą potrzebę spotkania się z nimi naprawdę, możemy je odnaleźć w domowym zaciszu - przed naszym ulubionym lustrem.

Ono bowiem działa podobnie jak turkusowe morze – to samo, które w wakacje cieszy oko
i otula ciało. Odbija nasz obraz, w najbardziej naturalnych dla nas momentach, przywodząc na myśl wakacyjne wspomnienia.

To czym Matka Natura obdarzyła morze – zdolność odbijania promieni słońca i rzeczywistości - zostało tak samo ofiarowane lustrom, ale ofiarowane im jakby z większą hojnością. Ich obraz jest spokojniejszy, pełniejszy, nie jest ulotny, nie rozmywa się, nie ucieka jak fala na morzu, a wprost przeciwnie - pozostaje z nami na dłużej. Ile tylko zapragniemy. Ile tylko nam go potrzeba. Jakby chciało powiedzieć: „Czekam na Ciebie zawsze”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz