wtorek, 11 sierpnia 2009

Złote zwierciadło

Nie od dziś wiadomo, że medytacja jest doskonałym sposobem na podróż w głąb własnej psychiki i opanowanie emocji. Spotkałam się z bardzo interesującą definicją medytacji dr Joan Borysenko. Nazywa ona medytację koncentrowaniem się na jednej rzeczy z pełną intencją. Opisuje to tak: „Może na tyle zaabsorbowała cię praca w ogrodzie, czytanie książki, czy nawet robienie rozliczenia finansowego, że twój oddech stał się wolniejszy i cała twoja uwaga jest skierowana na to zadanie jak pantery czyhającej na swoją kolację! W tym stanie rozkwita twórczość, intuicja prowadzi do wielkich wglądów, włącza się naturalny system uzdrawiania w twoim ciele, ujawnia się cały nasz mentalny potencjał i czujemy się psychologicznie usatysfakcjonowani. Duchowa medytacja uświadamia nam boskość natury, nas i innych.”
Cytuję tę definicję ponieważ poszerza ona powszechny pogląd na medytację, który każe sobie wyobrażać buddyjskiego mnicha siedzącego w pozycji kwiatu lotosu. Wg tej definicji można medytować w zasadzie zawsze i wszędzie – w szczególności np. przed lustrem.
Istnieje też rodzaj bardzo specjalnej medytacji, o której przeczytałam kiedyś na stronie Ewy Foley www.foley.com.pl – Medytacja Złote Zwierciadło. Polega ona na wyobrażeniu sobie wielkiego złotego lustra rozmiarem obejmujące cały pokój w pięknie rzeźbionej 24-karatowej złotej ramie. To ma być lustro materializowania i urzeczywistniania. Wszystkie marzenia i pragnienia należy obejrzeć w tym lustrze. Trzeba spróbować zobaczyć siebie w tych marzeniach, siebie takich jakimi chcemy być, gdzie chcemy być, jaka aura ma nas otaczać, może nawet porozmawiać ze sobą, spojrzeć prosto w oczy, uśmiechnąć się do siebie. Podobno wszystko, co tylko sobie wyobrazimy w swoich, umysłach i zwizualizujemy pojawi się prędzej czy później w naszym życiu na planie fizycznym. Istnieje takie piękne powiedzenie Goethego: „Cokolwiek robisz lub o czymkolwiek marzysz…to się staje. W zuchwalstwie jest geniusz, moc i magia”. Muszę przyznać, że w miarę upływu lat, kiedy myślę o kolejnych wydarzeniach w moim życiu, o tym co się zdarzyło, ale również o tym co się nie zdarzyło – to coraz bardziej doceniam prawdziwość słów Goethego. I coraz częściej powtarzam moim przyjaciołom – "Trzeba marzyć!". Bo - cytując słowa słynnego amerykańskiego aktora, odtwórcy roli Supermana - „Najpierw wydaje się nam, że marzenia są niemożliwe do spełnienia, potem - tylko nieprawdopodobne, lecz kiedy zbierzemy się na wysiłek całej naszej woli, ich spełnienie staje się nieuchronne".

1 komentarz:

  1. Witam, Zwykle podchodziłem do lustra jako do funkcjonalnego przedmiotu. Tymczasem niesie ono ze sobą oprócz swej użyteczności także niezwykłość, niecodzienność, ponadczasowość; jest - co świetnie widać w tym felietonie inspiracją, ramą i odniesieniem do myślenia o twórczości, spelnieniu, marzeniach, odwadze. Jak się chwile zastanowić nie wydaje się to niczym dziwnym, pzrecież lustro towarzyszy nam prawie od zawsze, ale dotąd - mimo cywilizacyjnego rozwoju - nie wyzbyło się swego sekretnego uroku odbijania świata. Jest chyba najbardziej magicznym z najbardziej zwykłych pzredmiotów, które mamy dookoła. Możnby powiedzieć, że pzrecież telewizor, radio, komputer, a obecnie także GPS, laptop i bakowość elektroniczna to takze magia (z punktu widzenia przecietnego użytkownika) - owszem - ale jednak inna, bo materialna - widziana w diodach, kablach, procesorach itd. Tymczasem lustro - płaskie i wręcz pzrezroczyste nie ma gdzie tej magii ukryć - a jednak choć szybo-podobne nie pokzuje tego co na zewnątrz, lecz to co naprzeciwko. Być może ktoś poświęcił swój czas na opisanie społecznej Historii Lustra, to mógłby być zbiór frapujących historii.

    I jeszcz jedna mała dygresja - aparat fotograficzny (a w konskewncji też kamera) nie tylko nie istniałby bez luster, ale sam jest lustrem - innym nieco ale też odbijającym świat.

    pozdrawiam i obiecuję zaglądać. Piotr od "kół zębatych" :)

    OdpowiedzUsuń